Zion. T powrócił z nową płytą „OO”, tworząc ucztę dla uszu i oczu.
Po rocznej przerwie przyszedł czas na drugi studyjny album Zion. T. Jest to pierwszy krążek wydany przez THE BLACK LABEL, wytwórnię producentów YG: Kush’a i Teddiego. Oprócz nich i samego artysty, przy „OO” pracowali jeszcze Peejay, SLOM i Seo Won Jin. Płyta nie odbiega stylem od wcześniejszych produkcji Zion. T, ale usłyszeć można nowe wpływy i dźwięki. Album zawiera osiem utworów, w tym jeden instrumentalny. Sprawdźcie tracklistę poniżej:
- 영화관 (Cinema)
- 노래 (The Song)
- COMEDIAN
- 미안해 (Sorry) feat. Beenzino
- 나쁜 놈들 (The Bad Guys)
- COMPLEX feat. G-DRAGON
- 바람 (Wishes/Wind) (2015)
- 영화관 (Cinema) Instrumental
Do promocji płyty została wytypowana The Song. Teledysk jest przepełniony jaskrawymi kolorami, głównie różami oraz mnóstwem przedmiotów rodem z laboratorium szalonego naukowca. Uwadze nie może umknąć scena, gdy muzyk uśmiecha się i widać aparat na jego zębach, którego potem się pozbywa. Rzeczywiście, artysta kiedyś taki nosił. Na początku pojawiają się słowa: „Mam nadzieję, że ta piosenka nie stanie się sławna” (chociaż The Song po 16 godzinach osiągnęła pierwsze miejsce w notowaniach). Zion. T prosi swoich odbiorców, aby słuchali jej wieczorem zamiast kołysanki.
COMEDIAN zabiera nas w klimaty wcześniejszej płyty, „The Red”. Instrumentem prowadzącym są elektryczne organy. Wydawać by się mogło, że solista nagrał utwór przypadkowo, wymyślając na bieżąco słowa. Słyszymy w tym jednak smak i charakter Zion. T.
Artysta zaprosił do współpracy rapera z Illionaire Records, Beenzino. Sorry w rytmie na dwa nastraja pozytywnie, mimo że tekst składa się w większości ze słowa „przepraszam”. Raper popisuje się swoją znajomością języków obcych.
Kolejne na liście usłyszymy The Bad Guys, w którym muzyk przez chwilę rapuje. Tym razem głównym instrumentem jest gitara elektryczna.
Na albumie nie zabrakło też udziału artysty z YG Entertainment, którym jest G-Dragon. Wokół COMPLEX pojawiły się spekulacje, że jest to atak na koreańskich idoli ze względu na bezpośrednie słowa. Artysta wytłumaczył, że tekst nie miał na celu obrażać idoli. W piosence Zion. T śpiewa: „Chciałbym być idolem. Kimś przystojnym, kto potrafi tańczyć. Musiałbym pisać tylko piosenki o miłości. Gdybym nie umiał śpiewać, mógłbym zaszaleć”. W odpowiedzi, G-Dragon przyznaje, że posiada sławę i pieniądze, ale wolałby, żeby ludzie rozpoznawali go przez pryzmat jego muzyki, a nie przez imię. Z tekstu wynika, że Zion. T ma kompleks G-Dragon’a i vice versa.
Ostatnią piosenką jest Wishes/Wind, delikatna ballada grana na gitarze i pianinie. Opowiada o marzeniach, które artysta chce spełnić, jak śpiewanie i bycie kimś znanym.
Utwory z „OO” odnoszą sukcesy w notowaniach. Do tej pory, najpopularniejszymi kawałkami są COMPLEX i The Song. Utwory znalazły się w czołówce po 16 godzinach od wydania albumu. Pozostałe tytuły też świetnie sobie radzą. Sorry znajdziemy na czwartym miejscu, a Cinema na ósmym. Najsłabiej wypada Wishes/Wind, które zamyka pierwszą dwudziestkę.
Zion. T na swoim Instagramie zaprosił fanów do słuchania „OO” słowami: „Nie czujcie się niekomfortowo! Jedzcie!”
Ciekawi Was jak przebiegała promocja? Zajrzyjcie do wcześniejszego artykułu!