Lęk, zagubienie, niepokój, euforia, radość, pasja, samotność, frustracja – to tylko niektóre emocje i uczucia, znajdujące się w twórczości zespołów k-popowych. Różnorodna tematyka sprawia, że potrafią trafić w serce każdego słuchacza, dlatego popularność tego gatunku muzycznego w ostatnich latach bardzo wzrosła. 

Fani k-popu nie mają łatwo. W końcu comebacki grup są przeważnie kilka razy w roku. Nowe single czy wyczekiwanie na teledyski, które są połączone często z teoriami, to spora dawka emocji dla każdego fana. Ciężko jest wybrać kilka najlepszych powrotów, biorąc pod uwagę rok, a co dopiero jeśli patrzymy na dekadę. Wybór 10 najlepszych płyt jest nie lada wyzwaniem, szczególnie gdy lubi się kilkanaście zespołów. Nie będę ukrywać… Poniższe zestawienie jest całkowicie subiektywne. To krążki, które najbardziej lubię i najczęściej ich słucham. Tak właśnie przedstawia się moje TOP10!

  1. BTS „WINGS” (2016) – nie mogłam pominąć płyty, od której zaczęłam lubić BTS. To dzięki Blood Sweat & Tears zwróciłam na nich większą uwagę. Teledysk całkowicie mnie oczarował. Sceneria była tak inna, tak oryginalna, że musiałam obejrzeć MV kilka razy z rzędu. Od tamtej pory zaczęłam bawić się w teorie, które są nieodłącznym elementem twórczości zespołu. Ta płyta przekonała mnie do BTS. Blood Sweat & Tears stało się wtedy jednym z moich ulubionych kawałków. Pokochałam także Begin w wykonaniu maknae zespołu, który został moim biasem. 
  2. BTS „Love Yourself: Her” (2017) – moja miłość do BTS wzrosła jeszcze bardziej po tym albumie. Od premiery słuchałam go bardzo często. Tytułowe DNA, które niestety teledyskiem mnie już nie chwyciło za serce (tak jak wspomniane wcześniej BS&T), urzekło mnie energią i rytmem. Best of Me to nadal jedna z moich ulubionych piosenek. Pied Piper czaruje w taki sposób, że na mojej twarzy za każdym razem pojawia się uśmiech, bo jest szczera i opisuje każdego fana. MIC Drop zremiksowane przez Aoki’ego spowodowało, że podczas premiery nie słuchałam wykładu na uczelni, tylko zapętlałam MV. Uważam, że to jedna z najlepszych ich piosenek i była jednym z kroków, które pomogły BTS wybić się na światową skalę. 
  3. BTS „Love Yourself: Tear” (2018)– nareszcie pora na mój ulubiony album od BTS! Jako fanka mrocznego konceptu – doczekałam się! Zacznijmy od Singularity, mojego ulubionego intro. Głos Taehyunga w tej piosence to diament. A to, co tam robi, jak gra, jak tańczy to złoto. Podsumowanie piosenki: złoto oraz diamenty. Jednak to za mało. Tae pokazał tam jak świetnym jest artystą. Jego mimika twarzy, spojrzenia i przydymiony wokal sprawia, że możemy przenieść się w inną rzeczywistość. Jego własny świat, który specjalnie dla nas namalował. Czas na singiel – Fake Love to jedyna piosenka, której udało się spowodować, że w ciągu krótkich pięciu minut poczułam milion emocji. A co za tym idzie… Uśmiech i łzy. To był pierwszy k-popowy utwór, na którym się popłakałam. A uwierzcie, ciężko jest mnie wzruszyć, nie płaczę nawet na scenie z Titanica. Muszę wspomnieć jeszcze o trzech numerach, bez których nie umiem żyć. Cudowne i emocjonalne The Truth Untold, po którym zawsze mam ciarki. Dodające energii So What, które powoduje, że chcę skakać razem z członkami zespołu, a także latynoskie, pełne wakacyjnych rytmów Airplane Pt. 2. Cała płyta porusza ważną i trudną tematykę. Pokazuje, że często udajemy tych, którymi nie jesteśmy. Przybieramy maskę, jaka zakrywa nasze prawdziwe oblicze. Jednak warto pokochać siebie i zaakceptować to, kim jesteśmy, bo inaczej zatracimy się bezpowrotnie.
  4. GOT7 „MAD” (2015) – to do tego albumu należy moja ulubiona piosenka zespołu, If You Do. GOT7 przeżywało wtedy lata swojej świetności. Album był kolejną cegiełką do wzmocnienia swojej pozycji na rynku koreańskim. Występy pełne mocy czy taniec połączony z akrobatyką były czymś niezwykłym i zwracały uwagę wielu osób. Po wesołym i kolorowym Just Right, If You Do było całkowitą zmianą konceptu. Teledysk przedstawiający zranionych miłością mężczyzn, którzy chcieli dać upust swoim emocjom, odbiegał od słodkiego wizerunku z poprzedniego singla. Repackage rozbudowało album o kolejne trzy utwory, w tym Confession Song, należące do grona świątecznych kompozycji – a ja kocham święta i takie zimowe nutki. 😉
  5. GOT7 „Present: You” (2018) – długo czekałam na album, który dorówna „MAD”… Dokładnie 3 lata! Tytułowe Lullaby, choć zupełnie inne od If You Do, skradło moje serducho. Dodatkowo w albumie znalazły się solówki wszystkich członków zespołu. Szalone i mocne Made It od Jacksona dodało energii krążkowi, a Nobody Knows z cudownym wokalem Youngjae mogłoby konkurować z piosenkami Adele. Repackage zatytułowane „Present: You&Me”, dodało kolejny świąteczny utwór na konto zespołu. Miracle to cudowna opowieść i melodie, których każdy z nas potrzebuje w mroźny wieczór. 
  6. Jackson Wang „MIRRORS” (2019) – pierwszy solowy album członka zespołu GOT7. Jackson poruszył w nim ważną tematykę. Ile utworów, tyle samo różnych emocji – wszystkie jednak wiążą się z bólem. Każda piosenka odzwierciedla kawałek duszy autora. Są one jak lustra, które pokazują skrywane uczucia. Emocjonujące BULLET TO THE HEART opowiada o życiu i problemach, a konkretnie o osobistych przeżyciach Jacksona. Wszystkie utwory są rezultatem ogromu pracy Wanga. Chciałabym szczególnie Wam polecić, oprócz głównego singla, takie pozycje jak On The Rocks, Faded i I love you 3000, które powinno szczególnie spodobać się fanom Iron Mana. 
  7. ATEEZ „TREASURE EP.  2: Zero To One” (2019) – zespół, z którym jestem od początku, zachwycił mnie tym albumem. Już podczas debiutu wiedziałam, że warto ich obserwować i nie musiałam długo czekać. Już drugie EP to udowodniło. HALA HALA i Say My Name to utwory, które są inne od klasycznych k-popowych kompozycji. Są oryginalne wraz ze swoim mocnym rapem, uzależniającym beatem i powtórzeniami, które zostają w głowie na długo. Mroczna i tajemnicza aura, a także nietypowe stroje, maski oraz kapelusze dodają grupie charakteru. Aby nie było zbyt dramatycznie, na płycie można znaleźć też coś w zdecydowanie pogodniejszym klimacie. Mowa tu o Promise, skomponowanym w lekkich, wakacyjnych rytmach.
  8. ATEEZ „TREASURE Epilogue: Action to Answer” (2020) – ostatnia część serii „TREASURE”. Krążek promowany był singlem Answer, który ze wszystkich kawałków grupy najlepiej poradził sobie na arenie międzynarodowej. Według statystyk iTunes, wydawnictwo trafiło wtedy na pierwsze miejsca w ponad 30 krajach, a także zajęło pierwszą pozycję w dziennym światowym zestawieniu najpopularniejszych albumów w dniu wydania płyty. Oprócz Answer, szczególnie polecam Horizon, która jest rytmiczna i pełna dynamiki, a partie Wooyounga i Seonghwy wprost czarują. 
  9. EXO „EX’ACT” (2016) – to był ciężki wybór, bo Love Shot z 2018 roku nie ułatwiało podjęcia decyzji. Ale musiałam jednak się zdecydować. Wybraną płytę zapowiada Lucky One i Monster – które bardzo lubię, ale chciałabym tutaj zwrócić uwagę na stronę B krążka, a w szczególności na Artifical Love. Jest ona moim zdaniem symbolem całego wydawnictwa. Ma tajemniczy charakter, ale także klubowy rytm. To powoduje, że kompozycja jest bardzo oryginalna i uzależniająca. Wyróżnię też przy okazji repackage albumu, z moim ukochanym LOTTO.
  10. Monsta X „Shine Forever” (2017) – od tego momentu zaczęłam nałogowo słuchać Monsta X. Zakochałam się w tytułowym Shine Forever. Pełen mocy refren jest tak dobry, że po jednym przesłuchaniu wpadł mi w ucho i już ze mną pozostał. Druga pozycja, o której chcę wspomnieć, to spokojniejsze Gravity, które pasuje na rozmowy z przyjaciółką z kubkiem ciepłej czekolady.

 

PS Na koniec chciałabym życzyć wam bogatego Mikołaja! Nie zapomnijcie włączyć zimową playlistę, kiedy będziecie otwierać prezenty!

 

źródło zdjęcia: Oficjalny Facebook BTS

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.