Lider BTS wziął udział w rozmowie z dziennikarzem muzycznym Hugh’em McIntyre. W wywiadzie poruszają temat sukcesów „Love Yourself: Her”, konceptu muzyki Bangtanów i ich amerykańskiego snu. Przeczytajcie nasze tłumaczenie artykułu!

Najnowsze EP BTS, „Love Yourself: Her”, jako pierwszy k-popowy album w historii znalazł się w TOP10 listy „Billboard 200”. Niedługo po tym sukcesie lider grupy, Rap Monster udzielił wywiadu amerykańskiej edycji magazynu Forbes.

Jakie to uczucie być pierwszym k-popowym artystą, który znalazł się w pierwszej dziesiątce „Billboard 200” w Stanach Zjednoczonych?

RM: Wciąż jakbyśmy śnili. Nie myślałem, że jesteśmy w stanie to osiągnąć. Po to się urodziłem. Czuję, że mamy szczęście i jestem bardzo wdzięczny fanom.

W ciągu Waszej kariery, albumy stawały się coraz lepsze i lepsze z każdym nowym wydaniem. Podejrzewaliście, że mogłoby to skończyć się na TOP10 [listy „Billboard 200”], czy było kompletnie niespodziewane?

RM: To było naprawdę niespodziewane. To znaczy, spodziewaliśmy się czegoś… Zdobywamy popularność w Stanach, ale myśleliśmy: „czy jesteśmy wstanie to osiągnąć?”. Czasami to sobie wyobrażaliśmy, ale nigdy nie sądziliśmy, że to się stanie. Chcieliśmy, ale nie zamierzaliśmy. Wciąż zatem czujemy się szczęściarzami.

Zdobycie amerykańskich notowań było waszym celem czy szczęśliwym przypadkiem, który miał miejsce dzięki nowemu albumowi?

RM: Myślę, że coraz bardziej zwracamy na siebie uwagę i zdobywamy więcej fanów w Stanach. Staje się to stopniowo, idzie do góry bardzo powoli, więc myślę, że możemy spodziewać się więcej w przyszłości. To się dzieje i mam nadzieję, że to nie jest tylko szczęśliwy zbieg okoliczności. Musimy kontynuować naszą pracę.

Jak myślisz, co sprawiło, że ten album przyjął się dużo lepiej niż poprzednie?

RM: Myślę, że my zawsze robimy coś dla nastolatków i młodych ludzi, ponieważ BTS od początku jest społecznie świadomym zespołem. Zawsze chcieliśmy dawać taki przekaz, jak podczas naszego debiutu. Sądzę, że naprawdę wyjątkowym tworzy ten album fakt, że jest to dla nas przełomowy moment. Ma nowy koncept: by pokochać siebie i myślę, że fani naprawdę na to reagują. Naprawdę zastanawiają się, jak mogą siebie pokochać. Przez tę płytę, sam też myślę, jak mam siebie pokochać i to się naprawdę dzieje. Typ muzyki jest bardziej ‘na czasie’, więc według mnie, tym razem nasza historia, muzyka oraz nowy koncept razem dały taki sukces. Wszystko było idealnie, więc Billboard [nagroda Billboard Music Awards w kategorii Top Social Artist – przyp. red.] mógł się wydarzyć.

Teraz, kiedy to już się wydarzyło, macie teraz plany by pójść za ciosem i wrócić do Ameryki albo wydać muzykę po angielsku? Co zamierzacie zrobić, by wykorzystać ten moment?

RM: Żeby na tym skorzystać, musimy mieć głowę na karku. Ponieważ nie chcemy być aż tak szczęśliwi, żeby od razu wydawać piosenkę po angielsku. To wszystko jest świetne, ale musimy się trzymać tego, co robimy. Przygotowywać się do nowego albumu. I, oczywiście, będziemy wracać do Ameryki. Myślę, że coraz częściej, bo dostajemy tutaj dużo pozytywnej uwagi.

Tworzycie muzykę w kilku różnych językach, wasz dorobek [muzyczny] jest zaskakujący. Wasza muzyka jest wydawana w dużej ilości. Jak nadążacie z takim harmonogramem?

RM: Bardzo ciężko jest nadążyć z grafikiem, jak powiedziałeś, czas leci nam bardzo szybko. Myślę, że to jest coś, co powinniśmy robić. Fani zawsze chcą czegoś nowego. Mamy wiele występów, które chcemy pokazać. Pomimo to, myślę, że podstawową i najważniejszą zasadą jest dobrze spać i dużo ćwiczyć. W tym momencie jest to dla nas bardzo ważne.

K-pop z roku na rok staje się coraz bardziej popularny w Ameryce. Jednak ostatnie miesiące były przełomowym momentem dla tego gatunku. Uważasz to za inspiracje czy może przeraża was być grupą, która prowadzi k-pop do tego miejsca?

RM: Czasami stresuje nas ciężar bycia liderem. Jednak, kiedy jest się jednym z pierwszych, masz możliwość by poczuć się jak prawdziwy artysta. Staramy się cieszyć popularnością, jak i jej ciężarem, jak tylko możemy. Tyle jesteśmy w stanie zrobić.

Przepchnięcie tego nowego albumu przez rankingi zawdzięcza się głównie Waszej ogromnej bazie fanów. Promowali ją w sposób, jaki nieszczególnie znamy w Ameryce. Co sprawia, że tak poświęcają się i ciężko pracują, aby Wasza muzyka osiągnęła sukces?

RM: Myślę, że trudno to ubrać w słowa. Uważam, że dopiero teraz reagują na to, co mówiliśmy od czterech lat. Zawsze ich wspieramy i przesyłamy wiadomości. Wiesz, takie, jak żyć, jak oddychać w tym okrutnym świecie, jako nastolatek. Zawsze udostępniamy nasze zdjęcia i myśli, ogólnie co robimy, na naszym Twitterze i YouTube. Myślę, że to także sporo [im] pomaga. Dlatego jest to ważne dla publiki i dla nas. Czasami mnie też to dziwi.

[Fani] robią tyle w Ameryce, więc staramy się im podziękować. Dać coś w zamian, jak muzykę, albo występ, na przykład koncert w Ameryce. Myślę więc, że nieustannie ładujemy nasze baterie. Dzięki temu BTS jest wyjątkowy.

Właśnie zapisaliście się w historii i wspomnieliście o nadchodzącej nowej muzyce. Co przyniesie Wam reszta 2017 i 2018 rok?

RM: 2018 będzie dla nas kolejnym punktem zwrotnym, ponieważ planujemy coś naprawdę wielkiego. Większego nawet niż w tym roku! Najważniejszą rzeczą jest jednak to, żebyśmy dalej robili to, co robimy – przygotowywali się do [wydania] naszego nowego albumu, pojechali na trasę, odwiedzili Amerykę i zagrali koncerty dla naszych amerykańskich fanów. Sądzę, że trwanie w tym, co robimy i powiększanie tego będzie [zajmować] nasz przyszły i ten rok.

Paraliście się też pracą z kilkoma amerykańskimi hip-hopowymi artystami. Czy jest to coś, co chcielibyście poszerzać?

RM: Och, tak, oczywiście. Jestem też solo, zawsze chciałem to zrobić. I właściwie to robię. Nie mogę powiedzieć [z] kim, ale, tak, pracuję solo. Tę pracę też kontynuuję.

Czy jest w Ameryce raper, z którym chciałbyś pracować?

RM: Jest ich tak wiele: Dre, J. Cole… [Znam] zbyt wiele raperskich grup. Potrafię nazwać jakieś 20.

Sądzę, że kolaboracja z J.Cole byłaby świetna.

RM: Tak, [J. Cole] jest jednym z najlepszych [amerykańskich raperów]. Jest taki świetny.

 

 

Oryginalny artykuł w języku angielskim przeczytacie na stronie Forbes – TUTAJ.

 

tłumaczenie: Karolina Fedrau, Dominika Fenikowska, Devonne Jade-Spławińska, Zofia Kadłubowska, Aleksandra Zwolakiewicz

źródło:(1)
źródło zdjęcia:Oficjalny Twitter Big Hit Entertainment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.