Ostatnie cztery miesiące 2018 roku przyniosły nam ogrom nowych wydawnictw, które opisywaliśmy dla Was na naszej stronie. W tym czasie nadeszła pora na kilka muzycznych pożegnań, wielkich powrotów, a także solowych (i nie tylko) debiutów. Tradycyjnie prezentujemy Wam listę naszych ulubionych piosenek z tzw. „strony B” albumów. Zapraszamy do przeczytania pierwszej części podsumowania płyt, z którymi kończyliśmy 2018 rok!

Twórczość BTOB często spotyka się z hiperbolizacją emocji, które odczuwa bohater utworu. Idealnym tego przykładem jest emocjonalne Please, które pochodzi z wydanego w połowie listopada specjalnego albumu „Hour Moment”. Kompozycja pomimo swojej stosunkowo delikatnej linii melodycznej, uzyskanej dzięki zastosowaniu połączenia smyczków oraz pianina, szybko pozwala utożsamić się słuchaczowi z bólem przeżywanym przez mężczyznę. W słowach ballady usłyszymy desperacką prośbę o śmierć z rąk ukochanej, jeżeli ta woli żyć bez swojego, byłego już, partnera. 

Changsub przed rozpoczęciem służby wojskowej pragnął pożegnać się ze swoimi fanami. Z tego powodu artysta wydał swój pierwszy koreański krążek. Na „Mark” znajdziemy głównie proste propozycje, inspirowane pop-rockiem lat 90.. Wśród nich naszą uwagę przykuwa dużo dojrzalsze od pozostałych kawałków na albumie Shelter. Wokalista z łatwością skupia odbiorcę na swoim mocnym głosie, który idealnie współgra z nieskomplikowaną melodią kompozycji. Bohater utworu sugeruje swojej wybrance, aby udali się w miejsce, w którym nikt ich nie znajdzie. 

Każdy z nas ma dni, w których budzi się rano, patrzy w swoje odbicie w lustrze i myśli „wow, wyglądasz dzisiaj naprawdę dobrze!”. Włosy układają się jakoś lepiej, twarz jest mniej opuchnięta i czujemy, że możemy zdobywać teraz świat. Właśnie o tym DAY6 śpiewa w So Cool, które znalazło się na „Remember Us: Youth Part 2”. Humorystyczny, a jednocześnie pełen pewności siebie tekst wywołuje uśmiech na twarzy słuchacza. A zaskakujące połączenie progresji akordów, popularnej niegdyś na Wschodnim Wybrzeżu, z G-funkiem, który wywodzi się z West Coast gangsta rapu, sprawia, że numer zapada w pamięć i pokazuje muzyczną wszechstronność kapeli.

Chociaż muzyka Dreamcatcher charakteryzuje się głównie zakorzenionymi w rockowych brzmieniach liniami melodycznymi, wśród dorobku grupy można doszukać się delikatniejszych, bardziej popowych utworów. Jedną z takich propozycji znajdziemy na wydanym we wrześniu EP „Alone In The City”. Wonderland w porównaniu z resztą albumu jest dużo subtelniejszą propozycją. Pomimo to, członkinie nie porzucają swojego pełnego tajemnic konceptu, a kompozycja jest integralną częścią całego wydawnictwa. Bohaterka tekstu porównuje uwodzicielski dotyk mężczyzny do opętania, jednocześnie jest tak oszołomiona całą sytuacją, iż czuje potrzebę aby upewnić się, że to wszystko dzieje się na prawdę. 

Po długim oczekiwaniu, EXO wróciło jesienią ze swoim piątym pełnym albumem. To całkowita mieszanka stylów, dźwięków i tematów, która tworzy razem spójną całość – „Don’t Mess Up My Tempo”. LDN Noise stworzyło dla grupy kawałek, który pokazuje zupełnie nowe kolory boysbandu. Gravity zabiera nas w kosmiczną, electropopową podróż do lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Mimo swojego tanecznego klimatu, utwór jest smutnym wyznaniem mężczyzny. Ma on bowiem za złe swojej partnerce, że mimo obietnic wiecznej miłości i spędzenia wspólnie życia, ta przestała go kochać. On nadal żywi do niej głębokie uczucie, a jego serce już zawsze będzie przyciągać do dziewczyny tytułowa grawitacja. Co ciekawe, tekst, wypełniony grą słów, współtworzył członek EXO – Chanyeol. Gravity to jeden z tych numerów, przy których zdecydowanie trudno usiedzieć w miejscu.

Jego całkowitym przeciwieństwem jest Oasis. Owiane pewną aurą tajemniczości i bajkowej atmosfery wciąga nas na kilka minut w tajemniczy świat. Głosy członków EXO świetnie sprawdzają się w takim klimacie, nadają mu głębię i fantazyjność. W refleksyjnym tekście grupa opowiada o tym, czym jest życie człowieka. Każdy z nas dąży do czegoś więcej i dalej, szukając pułapu swojego szczęścia. Zbaczanie z ustalonej przez nas trasy, poszukiwanie i próbowanie nowych rzeczy może zaprowadzić nas w jeszcze ciekawsze miejsca.

W zamian za coroczny zimowy album, EXO podarowało fanom świąteczny prezent w postaci rozszerzonej wersji swojej najnowszej płyty, „LOVE SHOT”. Rozbudowała ona piąte LP grupy o trzy nowe utwory. Trauma wyjątkowo pasuje do pozostałych piosenek na krążku, zupełnie, jakby miała znaleźć się na jego podstawowej edycji. Podobnie jak w Tempo, usłyszymy w niej eksperymenty z chórkami oraz drugim głosem. W ucho szybko wpada również powtarzana często fraza „la la la la”, która niejako jest fundamentem tego numeru. Mężczyzna chce przezwyciężyć złe emocje, nagromadzone w jego głowie. Chociaż trudno jest mu pokonać uczucia związane ze złamanym sercem, pragnie uwolnić się z tego stanu i stanąć wreszcie na nogi.

Golden Child wróciło tej jesieni z albumem „WISH”, którego tytułowym singlem zostało Genie. Piosenki zawarte na płycie są utrzymane w różnorodnym brzmieniu, dzięki czemu została przedstawiona tam każda strona zespołu – od tej romantycznej i spokojnej, przez radosną i urokliwą, kończąc na energicznej i pełnej mocy. Szczególnie warto zwrócić uwagę na liryczną twarz boysbandu. W tej roli świetnie sprawdzi się Listen, które reprezentuje akustyczny pop, co sprawia, że od pierwszych dźwięków czujemy romantyczną nutę piosenki. W numerze członkowie grupy chcą naprawić swój błąd i odbudować utracone relacje. Zdają sobie sprawę, że niczego nie można wymazać, ale są w stanie zrobić wszystko, by druga połówka im wybaczyła.

We wrześniu usłyszeliśmy trzeci pełny album GOT7, który był swoistym podarunkiem dla fanów boysbandu. „Present: YOU” ma wyjątkową kompozycję – znajdziemy na nim zarówno grupowe piosenki, jak i solowe utwory każdego z członków zespołu. Nobody Knows to solówka Youngjae, która swoje niezwykłe brzmienie czerpie z inspiracji gatunkiem Vaporwave. Bohater tego smutnego numeru nie potrzebuje współczucia innych. Chce ukrywać przed wszystkimi swoje prawdziwe uczucia, by nie zostać skrzywdzonym. Emocjonalny głos wokalisty idealnie ukazuje ból ukryty w tekście piosenki.

W My Youth Jinyoung nie żegna się ze swoją młodością, a mówi jej jedynie „do zobaczenia”. Ten delikatny rockowy kawałek pokazuje uczucia wielu młodych osób, które tęsknią za dzieciństwem i tym, kim wtedy byli. Nie możemy jednak zapominać, że nadal jesteśmy przecież tymi samymi ludźmi, więc nie wolno nam zatracić siebie w „dorosłości”. 

„Present: YOU & ME” ukazało się w grudniu, jako rozszerzona wersja najnowszego albumu GOT7. Zawartość krążka była naprawdę wyjątkowa – oprócz nowych kawałków, na płytę trafiły studyjne wersje piosenek wykonywanych do tej pory jedynie na koncertach. Skoro w przypadku podstawowej edycji LP pokazaliśmy Wam solówki, tym razem polecamy grupowy utwór. Take Me To You to kompozycja niczym wyjęta ze ścieżki dźwiękowej disney’owskiego filmu. Bohater numeru jest zagubiony, a w życiu czuje się jak na bezludnej wyspie, z której nie ma ucieczki. Ratunkiem jest jednak miłość, bo dzięki niej może on odnaleźć światło w nawet najgęstszej mgle. GOT7 podzieliło się także specjalnym wykonem na żywo, który obejrzycie TUTAJ.

W wakacje usłyszeliśmy debiutancki materiał od drugiego w historii unitu Girls’ Generation. Oprócz energicznego Lil’ Touch, na krążku znaleźliśmy utrzymane w innej tonacji Fermata. Kawałek wita nas melodią w średnim tempie z akustyczną gitarą i elektrycznym basem. W tekście poznajemy natomiast pełne nadziei przesłanie na lepsze jutro. Tytuł numeru odnosi się bowiem do elementu notacji muzycznej, która przedłuża czas trwania nuty albo pauzy. Taka przerwa potrzebna jest każdemu z nas, by móc ruszyć naprzód. To moment spędzony samemu ze sobą i swoimi myślami. Pomaga on pogodzić się z tym, że świat nigdy nie będzie idealny. Całość działa kojąco i pozwala chociaż na chwilę przenieść się do chwili całkowitego spokoju. Dlatego zdecydowanie powinniście umieścić Fermata na swojej codziennej playliście!

Na „Act.5 New Action” dziewczęta z gugudan pokazały całkowicie inną stronę niż ta, do której nas przyzwyczaiły. Ich silne osobowości i mocne brzmienia tytułowego Not That Type szybko znalazły swoich wielbicieli. To jednak nie jedyna tego typu piosenka na całym EP. Jedną z nich jest także stworzone przez Raviego z VIXX Do it. Energiczny kawałek z elementami disco i funku opowiada o radości życia i czerpania z niego całymi garściami. Artystki wspominają także, żeby nie analizować wszystkiego zbyt głęboko, bo nic nie będzie nam sprawiało już przyjemności.

Chociaż „OUTRO” było bardzo wyczekiwanym wydawnictwem, album przynosi koniec pewnej ery w karierze Highlight. Na muzyków czeka obowiązkowa służba wojskowa, w związku z czym zmuszeni są zejść na jakiś czas ze sceny. Nikogo zatem nie powinno dziwić, że jedną z najważniejszych pozycji na krążku zostało emocjonalne Take Care. Minimalistyczna ballada jest ukłonem w stronę Lights, którym grupa chce dodać otuchy na czas ich nieobecności. Członkowie zespołu proszą aby fani dbali o siebie, a jednocześnie dziękują im za wsparcie w tych dobrych i złych chwilach. 

 

Po długiej nieobecności na rynku jako grupa, HOTSHOT wróciło tej jesieni z nowym mini-albumem, „Early Flowering”. Krążek wypełniony jest dojrzałymi kompozycjami, pokazującymi, jak zmieniły się muzyczne aspiracje boysbandu. Na szczególne wyróżnienie zasługuje jednak Better, które swoim brzmieniem przykuwa uwagę od pierwszego zetknięcia się z płytą. Wesołe dźwięki gitary akustycznej oraz perkusji zaskakująco zmieniają swój kolor w refrenie, gdzie słyszymy głównie gitarowe riffy i mocny bas. Kompozycja to urocze wyznanie mężczyzny, który wprost mówi ukochanej, że dzięki niej staje się lepszym człowiekiem.

Perfect zostało wydane razem z płytą iKON „NEW KIDS: THE FINAL” w październiku tego roku, chociaż fani mogą już kojarzyć tę piosenkę. Po raz pierwszy miała swoją premierę w sierpniu 2017 roku na pierwszym japońskim mini-albumie „NEW KIDS: BEGIN”. Chociaż zespół nieczęsto zwraca się ku najbardziej przerabianym trendom w muzyce, tym razem przychylnie spojrzeli na falę retro i dodali do niej swojego charakteru. Utwór jest wylaniem uczuć żałującego mężczyzny, który dopiero po fakcie zerwania zorientował się, że jego była ukochana to idealna osoba.

JBJ95 zadebiutowało w październiku z mini-albumem „Home”, który jest listem napisanym dla fanów duetu. Płyta ma podkreślać wdzięczność i miłość Kenty oraz Sanggyuna do wszystkich, czekających na ich oficjalny debiut. Nie inaczej jest w przypadku Stay, utworu, który wpada w ucho już od pierwszego przesłuchania. Gitarowe riffy, wymieszane z dźwiękami EDM i syntezatorami tworzą razem intrygujące połączenie. Jego słowa są obietnicą złożoną fanom grupy. Ich bohater deklaruje się w nich bowiem, że nigdy nie opuści już boku swojej ukochanej, będzie ją pocieszał i zwiąże z nią swoją przyszłość.

Wraz ze swoim debiutanckim albumem „Face”, Key przedstawił swoją interpretację muzycznych trendów, nie tylko w mainstreamowym popie, ale także wśród soundcloudowych składanek EDM. Każda z pozycji jest stuprocentowo świetnym przekładem tego, czego obecnie się słucha, a artysta wciąż pozostawił dużo miejsca na zawarcie w piosenkach własnego koloru. Polecamy przesłuchać cały krążek, aby móc określić, jakim artystą jest Key. Jednym z naszych wyborów jest Honest. Tutaj artysta oparł piosenkę o powtarzające się dźwięki chiptune, które naśladują 8-bitową grę wideo. Jego celem było stworzenie nostalgicznej melodii, która od razu wpada w ucho. Futurefunkowa playlista na zły humor nie może się obejść bez tej pozycji. 

Co jest ciekawe w albumie, to lekkie mrugnięcie oka w stronę popularnych artystów. Wiele pozycji można przyrównać do twórczości konkretnych muzyków, czego przykładem jest Imagine. Już od samego początku nie trzeba się nawet zastanawiać, czyj styl naśladuje Key. Piosenka niemal sprawia, że aż pragniemy prawdziwej współpracy artysty z Daft Punk. Stonowane, rytmiczne linie melodii, tak bardzo charakterystyczne dla francuskiego duetu, świetnie oddają ich muzykę. Pasuje również prosty tekst kawałka, który obraca się wokół gry pomiędzy słowami imagine-magic.

Solowa płyta Laya zawiera w sobie, wiele połączonych ze sobą gatunkowo pozycji. Dzięki temu cała „NAMANANA” jest spójna i przyjemnie słucha jej się od początku do końca. Jednym z ciekawszych utworów jest Mapo Tofu, głównie ze względu na użyte w nim instrumenty. Chociaż Lay muzycznie całkowicie poświęcił uwagę amerykańskim trendom, to w tej piosence na chwilę wrócił do swoich chińskich korzeni i skorzystał ze źródeł, których nie znajdzie za oceanem. W pewnym momencie usłyszymy skrzypce ehru oraz guzheng, instrument strunowy. Sam tytuł to syczuańskie danie, popularne w Chinach.

 

AUTORZY: K. Fedrau, D. Fenikowska, D. Jade-Spławińska, Z. Kadłubowska, A. Nadeem

źródło zdjęcia: YouTube ibighit

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.